Czwartego dnia pobytu w El Nido wybraliśmy się na kolejną wycieczkę po archipelagu. Tym razem głównym celem było snorklowanie na rafie. Szybko okazało się, że będziemy mieć przez cały dzień dodatkową rozrywkę w postaci trzech chińskich turystek, wyglądających na matkę z dwoma córkami. Boże, jaki one nam zafundowały przedstawienie! W pierwszym miejscu snorklingowym zatrzymaliśmy się na 40 minut. Wszyscy pływali podziwiając rafę, a chińskie turystki przez dobre 20 minut zabierały się do opuszczenia łódki. Oczywiście w kapokach. Kiedy w końcu zebrały się na odwagę i weszły do wody to przez cały czas trzymały się wszystkie trzy drabinki przy łódce i ani na sekundę jej nie puściły. Ich snorklowanie ograniczało się na tym etapie do oglądania rafy znad wody. Zaczęłam podejrzewać, że one po prostu nie potrafią pływać, no ale kto jechałby na wakacje do kraju składającego się z ponad 7000 wysp nie umiejąc pływać?
W drugim miejscu snorklowaliśmy z plaży i chińskie turystki zebrały się tym razem na odwagę i zamoczyły się całe w wodzie – łącznie z głową – ale ani na moment nie oddaliły się od brzegu na więcej niż 2 metry. Oczywiście w kapokach. Biorąc pod uwagę, że rafa zaczynała się jakieś 10 metrów od plaży nie mam pojęcia co trzymało chinki w wodzie przez pół godziny – ileż można podziwiać piasek? Potem było jeszcze kilka przedstawień – np. kiedy przez wodę głęboką do łydek, przez którą trzeba było przejść do laguny, chinki musiały być przeprowadzana jedna po drugiej przez kierowcę łódki – oczywiście w kapokach i z maskami na twarzy oraz z rurkami w ustach. Było wesoło :)
Oczywiście chinki były tylko dodatkową atrakcją. Odwiedziliśmy pięć świetnych raf, każda wydawała się lepsza od poprzedniej, i mimo że snorklowaliśmy już wcześniej wielokrotnie to przy każdym zanurzeniu w wodzie czuliśmy się jak dzieci w sklepie z zabawkami – nie wiadomo było, gdzie patrzeć. Przemek co chwile wyszukiwał pod wodą specjały, których ja nie potrafiłam zauważyć – a to jadowitą scorpion fish, a to kraba, a to maluteńką murenę albo nemo.
Filed under: Filipiny | Leave a comment »