8.8 w skali Richtera

Wstrząsy obudziły nas około 3.30 w nocy. Najpierw niewielkie. Przemek początkowo pomyślał, że może koło hostelu przejeżdża jakiś ogromny samochód. Ale budynkiem trzęsło coraz mocniej. Bardzo mocno. Wszyscy zerwali się z łóżek i zupełnej ciemności pobiegli na dół. Tuląc się do siebie stanęliśmy pod wielką framugą drzwi wejściowych. I czekaliśmy aż się skończy.

Trudno powiedzieć jak długo się trzęsło, ale mieliśmy wrażenie, że wiecznie. Gdy w końcu przestało zaczęło się czekanie na wstrząsy wtórne. Było je czuć co jakiś czas do samego rana. Nawet teraz jak to piszę co jakiś czas czuje się delikatne wstrząsy.

W Santiago trzęsienie miało ponoć siłę 6.9. W Concepcion, jakieś 300km od stolicy, w epicentrum trzęsienia, jego siła wyniosła 8.8. To bardzo dużo. Mimo, że trzęsienia ziemi to w Chile nic niezwykłego (kraj leży na styku płyt tektonicznych) to zazwyczaj są one bardzo delikatne i nie powodują żadnych szkód. Ostatnie trzęsienie o takiej sile jak to dzisiejsze zdarzyło się 50 lat temu.

Prąd w Santiago włączono około 11.00. Ale zanim wszystko wróci do normy, upłynie trochę czasu. Nie działa metro. Na ulicach leży gruz i rozbite szyby. Lotnisko zamknięte do odwołania. W stolicy zginęło 13 osób. W epicentrum i okolicach prawdopodobnie przynajmniej 150. Zdjęcie z Concepcion, które widzimy w TV są nieciekawe. Zawalone domy, zerwane mosty, zapadnięte drogi.

Mamy nadzieję, że Chile szybko się pozbiera. I że nigdy więcej czegoś takiego nie przeżyjemy. Było bardzo nieprzyjemnie. Najnormalniej w świecie baliśmy się, i to bardzo.

Komentarzy 18

  1. Madziu i Przemku!
    Cieszymy sie ze jestescie cali i zdrowi! Trzymajcie sie! U nas strasza niewielkimi skutkami tego trzesienia ziemi. Za jakies pol godziny ma dotzrec do wybrzezy Sydney fala Tsunami, ponoc niewielka , ale radza nie plazowac dzisiaj!Pozdrawiamy Was!!!

  2. Jak na taka skale, to wyjatkowo niewielkie zniszczenia.
    Ja sama jak narazie przezylam dwa wieksze trzesienia (mieszkam w Kalifornii) i tak, nie jest to nic przyjemnego.

  3. Wierzę, że to z pewnością fatalne, a nawet może traumatyczne uczucie. Z drugiej strony – ciekawe, niecodzienne doświadczenie. Choć nie życzę takich więcej :-).

  4. Jesteście w centrum zainteresowania świata…. nie wiem czy was to cieszy czy nie, ale jesteście.

  5. Jak to wygląda w okolicach epicentrum można zobaczyć między innymi tu http://www.news.com.au/pictures/gallery-e6frflv9-1225835174957?page=1
    Na szczęście w centrum Santiago jest mało szkód.

  6. Przemo czy na zdjeciu nr 4 na linku, ktory podala Magda to te butelki to Twoje :(

  7. Dobrze, ze z Wami wszystko w porzadku!!!! Ciekawe gdzie teraz jedziecie, martwie sie o was.

  8. Hej,
    nie znamy się, ale od samego początku śledzę Waszego bloga. I przyznaję, że pierwsze co, to pomyślałam czy Wy już wróciliście!
    Ten post to kamień z serca. Trzymajcie się i wracajcie cali i zdrowi!
    Pozdrawiam
    Dominika

  9. Gdy tylko uslyszalam o trzesieniu ziemi w Chile, natychmiast pomyslalam o Was i od razu weszlam na Wasza strone, aby zobaczyc najswiezsze informacje. Dobrze, ze wszystko w porzadku z Wami i oby to sie wiecej nie powtorzylo.

  10. my też pierwsze co pomyśleliśmy to- czy Oni są w Chile? Patrzymy na neta- no tak ,są. Dobrze, że wszystko ok.

  11. „Mamy nadzieję, że Chile szybko się pozbiera. I że nigdy więcej czegoś takiego nie przeżyjemy.”

    No, Madzia, ja mimo wszystko uważam, że lepiej PRZEŻYĆ” :-) Pozdrawiam.

  12. Uff. Jak dobrze, ze u Was wszystko ok. Pomyslelismy o Was od razu, gdy uslyszelismy o trzesieniu. Trzymamy kciuki, zebyscie jak najszybciej mogli wydostac sie z Santiago i pozdrawiamy serdzecznie.

  13. Kochani ,napiszcie prosze jakie robiliscie szczepienia przed wyjazdem, bo Travelvax namawia mnie prawie do wszystkich. Czy jest duzy problem z biegunkani w Ameryce Poludniowej zywiac sie w tanich miejscach
    pozdrowienia?
    Ewa
    Adelaide

  14. Po prostu Jade w kwietniu do Ekwadoru, Peru Boliwii i Brazylii i jestem na etapie szczepien. To nie znaczy ze tragedia w Chile mnie nie obchodzi. A pytam Was dlatego, ze tez mieszkam na stale w Australii i obowiazuja mnie te same zasady

  15. Dobrze, że wszystko ok! Ja właśnie wróciłam do kraju. Gdyby nie zmiana planów też utknęłybyśmy w Santiago. Droga, którą jechałyśmy na północ po argentyńskiej stronie została zniszczona- to przeczytałam w poniedziałek na lotnisku w Buenos. Serdecznie pozdrawiam, szkoda, że nie udało sie jakoś spotkać w Calafate…. Szerokiej drogi i powodzenia!
    Wiola, fiolka-travelbit

  16. Ja na takie wyjazdy biorę zawsze składane pudła klapowe – szybko mogę wrzucić do nich przedmioty które wyłożyłam np. w łazience i zabrać to co najpilniejsze…
    https://neopak.pl/kartony/skladanie/klapowe

Dodaj komentarz